Również się strasznie namęczyłam...szlifowanie,podkład biały,potem czarna farba,świeczka,biała farba,przecierki no i piękna czerwona róża w ramce (z szablonu).
W tej chwili parasolnik stoi w salonie fryzjerskim i czeka na mokre parasolki ;)
Przed: I po:
Na koniec wszystko 2 razy pomalowałam lakierem półmatowym o satynowym wykończeniu do drewna. (w tej chwili nie pamiętam nazwy ale wpiszę gdy tylko będę miała puszkę przed sobą).
Uwaga! Mój mega wielki babol podczas pracy:
Do szablonu zawsze używajcie gęstej farby i nakładajcie ją najlepiej gąbeczką.Ja miałam za rzadką farbę i pędzelek....wszystko się porozlewało pod szablonem i musiałam na nowo szlifować i poprawiać :}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz